Nie wymyślam tego sam. Taki mądry nie jestem, ale ponieważ mam wokół siebie grupę rewelacyjnych ludzi – specjalistów w wielu dziedzinach – będę w stanie dzielić się w Wami najlepszymi przepisami jakie będą mi wpadały w ręce, opracowanymi specjalnie pod kątem kolarskiej kuchni. Dziś odcinek pierwszy – sałatka z indykiem i mango.
Niby prosty temat, ale ja już nie jestem w stanie powoli patrzeć na roszponkę i pomidorki cherry w zestawieniu z oliwą z oliwek, solą i pieprzem. Od czasu wizyty u Jagody taki sobie narzuciłem kierat i trochę z lenistwa, a trochę z braku czasu, jak robię sałatkę to na jedną modłę. Przyszedł czas na zmiany.
Tym razem z pomocą przyszła życzliwa grupa pasjonatów, którzy postanowili podzielić się swoją wiedzą i umiejętnościami (fotograficznymi i kulinarnymi). Jagoda przygotowała przepis. Marta Kekusz i Tomasz Kołodziejczyk przygotowali danie do sesji fotograficznej, a same zdjęcia zrobiła Agnieszka Murak.
Przepisy, które publikujemy w swoich założeniach mają być proste i dostępne. Nie ma wymyślnych produktów. Co do zasady, można wszystko kupić w dowolnym osiedlowym sklepie. W niektórych przypadkach po prostu raz na jakiś czas wystarczy uzupełnić zapas w miejscu trochę lepiej zaopatrzonym.
Sałatka z indykiem i mango
Składniki (dla 1 osoby):
- 50 gramów (pół torebki) brązowego lub pełnoziarnistego ryżu
- 2 garsci salaty (roszponki, rukoli, mixu sałat) – moja ulubiona póki co to roszponka
- połowa owocu mango
- 150-200 gramów piersi z indyka
- 5 pomidorków koktajlowych / cherry
- łyżka oliwy extra virgin lub pesto
- łyżka pestek dyni
- przyprawy: sól, pieprz, suszone zioła według upodobań, np. bazylia, tymianek
Ryż podobno trzeba opłukać na sitku pod strumieniem zimnej wody. Opis jak go zagotować jest na każdym pudełku. Kupuję ten w torebkach, wybieram jednak lepsze (droższe) marki, chociaż to w tym konkretnym przypadku pewnie nie ma większego znaczenia. Gotuję wodę i dodaję szczyptę soli. Wsypuję lub wrzucam torebkę i tak gotuję na minimalnym ogniu zgodnie z czasem podanym na pudełku (ok. 30 minut w przypadku ryżu pełnoziarnistego a 10 w przypadku brązowego – co oznacza, że naturalnie ten drugi jest częstszym wyborem). Od czasu do czasu można zamieszać.
W międzyczasie trzeba umyć indyka i potem go osuszyć np. papierowym ręcznikiem. Kroję mięso na ok. półcentymetrowe plastry, doprawiam solą i pieprzem. Tak przygotowane układam na rozgrzanej patelni grillowej. Mięso musi grillować się około minuty na każdej stronie aż zmieni kolor i pojawią się ślady od żeberek patelni. Jeśli nie mamy pod ręką grilla czy patelni grillowej można mięso upiec. Należy je wtedy przyprawić solą, pieprzem, suszonymi ziołami (bazylia, tymianek, oregano) skropić oliwą i zawinąć w folię aluminiową i piec ok 40 min w 180 st. C. Czas, czas, czas więc warto zainwestować w patelnię, a jak koniecznie chcesz piec to przynajmniej jakąś większą ilość i wówczas można ją później wykorzystać przy kanapkach lub innych sałatach.
Mango obieram po prostu ze skórki i kroję połówkę owocu na mniejsze części. Od biedy można też użyć mango w puszce, ale wówczas trzeba je odsączyć z syropu (zdecydowane lepiej jest używać świeżego, ze względu na zdecydowanie mniejszą ilość cukru).
W misce rozkładam umytą i osuszoną wcześniej roszponkę bądź inną wybraną sałatę i wysypuję na nią ryż. Potem pozostałe składniki sałatki. Na końcu polewam oliwą, bądź pesto. Proste?